Światło w mroku- I.M.Darkss

Światło w mroku- I.M.Darkss

"Rozglądam się po pomieszczeniu. Na srebrnym blacie stoi gofrownica. Obok
wyłożone na półmiskach  świeże owoce. Jest dżem, czekolada i bita śmietana.
To wszystko, czego chcę na gofrach. Czy on jest jasnowidzem? Czy widać po
mnie, że kocham wszystko, co zawiera w sobie cukier?"

Czy w świetle fantastyki można mówić wspaniale o pięknych uczuciach? Czy obecność w fabule demonów i magii pozwala na przekazanie niesamowitych prawd życiowych? Autorka tej książki przekonuje, że jest to zdecydowanie możliwe.

Ta recenzja od początku jest dla mnie niesamowicie ważna. Chociażby dlatego, że jest to pierwsza książka, którą dostałam w celu napisania swojej opinii. Byłam bardzo mile zaskoczona po otrzymaniu pozytywnej zgody od wydawnictwa. Niestety na książkę z powodu świąt czekałam stosunkowo długo, ale zdecydowanie było warto!
Przeklęta korona- Victoria Aveyard

Przeklęta korona- Victoria Aveyard

"Opiekunka, która przyszła zająć się dzieckiem, zauważyła niepokój
królowej, drżące ręce, dziki wzrok, al nic nie powiedziała. Nie 
śmiała się wtrącać. 
Nadeszła i minęła kolejna noc. Bez snu. Ostatni wpis w pamiętniku.
Wokół każdego słowa Coriane narysowała kwiaty- magnolie."

Przyszedł czas na recenzję nowelek, które są wydane jako uzupełnienie do serii "Czerwonej królowej". Całkiem nie tak dawno (12.04) była ich premiera, ale nie udało mi się przeczytać ich tak szybko jak planowałam. Książka zawiera dwie krótkie (oj troszkę za krótkie) historie oraz 2 rozdziały zbliżającej się "Królewskiej klatki".
Imperium Burz- S.J.Maas- PREMIEROWO

Imperium Burz- S.J.Maas- PREMIEROWO

"-Powiedziałeś mi kiedyś, że nie gryziesz kobiet należących do innych mężczyzn.
Rowan zesztywniał lekko, ale Aelin ciągnęła zalotnie:
-Czy to oznacza, że własną kobietę będziesz gryzł?
Zielone oczy księcia rozbłysły, gdy uniósł głowę znad jej szyi, by przyjrzeć 
się miejscu, gdzie jego kły po raz pierwszy przeszyły jej skórę." 

Zniewalająca, wspaniała, wyczekiwana i gwarantująca wielkiego kaca książkowego - taka jest ta książka.
Drodzy Czytelnicy, z góry przepraszam Was, jeżeli ta recenzja okaże się chaotyczna i niezbyt poukładana. Emocje po jej przeczytaniu mam tak nabuzowane, że będę ją przeżywać chyba przez następne dwa tygodnie. Tą książkę planowałam przeczytać jak najszybciej, żeby podzielić się z Wami moją opinią. Ale okazało się, że chciało się ją czytać i nie chciało się jej czytać- im bliżej końca, tym rozpacz większa, że zaraz się skończy. Czytałam dosłownie wszędzie i rozkoszowałam się każdą stroną. Miał mnie dość już chłopak, którego olewałam przez długi czas, znajomi, do których się nie odzywałam. Na kolokwium poszłam totalnie nieprzygotowana. Serio, ta książka mną zawładnęła.
Zgnilizna- Siri Pettersen

Zgnilizna- Siri Pettersen

"Zerknęła na ślepego, który spoczywał na stercie worków z ziemią.
 Dodatkowo okryła go swoim swetrem. Nie dlatego, że marzł, ale...
Gdyby to ona tam leżała, ucieszyłaby się, gdyby ktoś ją czymś otulił.
Nie miał już drgawek, a jego oddech stał się bardziej miarowy. Na całe szczęście.
Na szczęście? On był nabrynem!"

Druga część cyklu "Krucze pieścienie", czy na pewno tak dobra jak pierwsza?
Przyznam się Wam na wstępie,  że w całym tym zamęcie jaki jest po świętach nie miałam czasu na zrobienie ambitnej sesji tej książki. Są to zlepki przypadkowych fotek, ale nie jestem przecież profesjonalną fotografką. Książka mi się podobała, ale byłam nią lekko rozczarowana już na samym początku. Najbardziej tym, że zakochałam się w świecie Ym, a w drugiej części akcja przenosi się do realnego świata. Niektórzy bohaterowie trafiają do Nowego Yorku (w międzyczasie też są w innych miejscach) oraz czytamy o pospolitych rzeczach takich jak samochody, komórki i inne. Jakoś mi to nie pasowało, świat jaki stworzyła autorka w pierwszej części był niesamowity, więc brakowało mi tego tutaj.
Czerwona królowa- Victoria Aveyard

Czerwona królowa- Victoria Aveyard

"Uważacie się za władców świata, ale wasz czas jako królów i bogów dobiega końca.
 Dopóki nie uznacie nas za ludzi , za równych sobie, walka będzie się toczyć u waszych
 progów. Nie na polach bitewnych, ale w waszych miastach. Na waszych ulicach.
 W waszych domach. Nie widzicie nas, choć jesteśmy wszędzie.  
-W jej głosie pobrzmiewa moc i pewność. – I powstaniemy. Czerwoni niczym świt."

Witajcie Moi Drodzy w mojej kolejnej recenzji! Święta jakoś szybko minęły. Głównie spędzałam czas z rodziną, więc nie przeczytałam jeszcze "Zgnilizny" Siri Pettersen. Ale udało mi się coś napisać- książka myślę, że obecnie znana większości "zapalonym czytelnikom", którzy wytrwale śledzą losy fantastyki. Opinie na ogół są dość skrajne- od niesamowitej fascynacji, po ostrą krytykę "Czerwonej Królowej". Ten post jest głównie dla osób, które jeszcze nie przeczytały, oraz dla tych, którzy chcą sobie co nieco przypomnieć z pierwszej części. Jak pewnie wiecie- już w następnym miesiącu zostanie wydana TRZECIA CZĘŚĆ SERII. Będzie to "Królewska klatka", która wyjdzie 24 maja.
Dziecko Odyna- Siri Pettersen

Dziecko Odyna- Siri Pettersen

"W całym jej życiu chodziło o to, żeby przerwać, samodzielnie
funkcjonować we wszystkich tych miejscach, gdzie mieszkała.
Nie potrzebowała pomocy! Nie była z tych, co się poddają.
Z takich dzieci Odyna...
Problem polegał na tym, że potrzebowała Rimego, żeby
udowodnić to reszcie świata."

Kurde! Ale mam dużego kaca książkowego! Dobrze, że miałam od razu kupioną drugą część książki, więc mam na czym skupić swoje niespokojne myśli. Ta książka jest tak dobra, że sama nie mogę uwierzyć, że naprawdę okazała się tak dobra (mocny argument, serio to ma sens!). Przy napisaniu recenzji największy problem miałam z cytatami. Na ogół postanowiłam sobie, że moje recenzje będą zaczynać i kończyć się ciekawymi fragmentami, które ewentualnie zachęcą czytelników to spróbowania danej książki. Tutaj było ciężko: wyciągnąć z książki prawie 650-stronnicowej tylko 2 ciekawe momenty. Zapewniło mi trochę dylematów. Ale są! I uwierzcie mi na słowo- super cytatów w tej książce jest ZDECYDOWANIE WIĘCEJ, a ta recenzja będzie Was bardzo zachęcać do przeczytania.
Podsumowanie: MARZEC

Podsumowanie: MARZEC

Witajcie!
To mój pierwszy post tego typu i niestety już nieco spóźniony, ale jak to mówią "lepiej późno, niż wcale". Będzie krótko i na temat, czyli co kupiłam w tym miesiącu oraz co przeczytałam. 


W tym miesiącu kupiłam 17 książek. Jak na mój studencki budżet trochę zaszalałam, ale wiele było OKAZJI, więc jak można było nie skorzystać? Stwierdzam, że to już uzależnienie. 

1.Cykl "Upadli" - 4 tomy - odkupione przez Facebook za 40zł
2.Pół Świata - okazyjnie w Auchan - 14.99zł
3.Książki z cyklu "Miłość na kołku" - 6 tomów - 60zł
4.Wieża asów -28,43zł
5.Wyprawa asów - odkupione przez OLX - 10zł
6.Zieleń szmaragdu - okazyjnie w Auchan - 9.99zł
7.Mroczny triumf - okazyjnie w MediaMarkt - 9.99zł
8.Zgnilizna - 25.67zł
9.We władaniu północy - 16zł

Razem 215,07zł
To bardzo niewiele biorąc pod uwagę ilość książek, także kocham łowić takie okazje! Niestety wiele z tych książek to części serii np. 2 czy 3, więc czekają mnie kolejne wydatki, żeby kupić teraz resztę tych książek. No ale KIEDYŚ PRZECZYTAM, no nie? 

Kupiłam też pierwszy swój EpikPACK z zakładkami, co razem z wysyłką kosztowało coś koło 30zł. Zakładki są świetne, choć oglądając zdjęcia na Internecie spodziewałam się nieco lepszej jakości.

Co przeczytałam w tym miesiącu:
Stron: 2129
To dość słaby wynik, ale niestety wiele się u mnie działo w tym miesiącu: studia, początek nowej pracy i kilka weekendów spędzonych na urodzinach rodziny/znajomych. Mam nadzieję, że kwiecień będzie o wiele lepszy!

Na blogu pojawiły się też recenzje wcześniejszych książek:

A jaki był Wasz miniony miesiąc? Czekam na Wasze komentarze, gdy blog zdobędzie więcej wyświetleń planuję jakieś nagrody dla najaktywniejszych komentatorów (statystyki po lewej!).

Prawdodziejka- Suzan Dennard

Prawdodziejka- Suzan Dennard

"Gdy tylko zaczęli tańczyć, Merik zorientował się, że popełnił błąd.
Liczył na to, że nauczy tę dziewczynę jakiś manier- miała przecież być
domną, nie mogła się więc zachowywać jak jakiś uliczny łobuz- sądził,
że taniec sprawi, iż nieco złagodnieje. Wyszło jednak na to, że zwyczajnie
się wygłupił- ta pyskata domna okazała się o wiele lepszą tancerką, niż
się spodziewał. Nie tylko znała tanto na cztery, nubreveński taniec, którego
wykonanie wymagało sporych umiejętności i kondycji- ale była w nim dobra.
Cholernie dobra."

Książka, od której oczekiwałam bardzo dużo okazała się być dobrą książką oraz jednocześnie złą książką. Czy zatem warto sięgać po taki tytuł, który według mnie ma w sobie wiele sprzeczności? To chyba zależy od tego, czy pewne szczegóły będą Was tak bardzo irytowało jak mnie, czy raczej skupicie się na fabule. Zapoznajcie się z moją opinią.

Po "Prawdodziejkę" sięgnęłam, ponieważ:
1.Okładka w Internecie wyglądała fenomenalnie
2.Była dość bardzo reklamowana
3.Poleca ją sama Sara J.Maas(moja ulubiona autorka)
4.Ma dość ciekawy opis

Wiecie co z tego wyszło? Całkiem skrajne emocje, przez które długo zastanawiałam się co napisać Wam o tej książce bez spoilerowania jej. Na początku miał być na nią tylko czysty hejt, ale po skończeniu całej tej lektury stwierdziłam, że nie mogę. Ten tytuł zasłużył na to, by napisać o niej coś więcej.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2014 Iskierka czyta , Blogger